Po trzech edycjach Klubowego Obozu Letniego w Hollentalu przyszedł czas na zmianę. Tym razem w pierwszym tygodniu lipca gościliśmy we włoskiej stolicy Dolomitów Cortinie D’ampezzo. Jak co roku, obóz zaowocował licznymi przejściami i przygodami stałych bywalców obozu oraz debiutantów – dla każdego znalazło się coś fajnego lub trudnego :). Pomimo deszczowych prognoz pogoda dopisała. Na pierwsze dwa dni trzeba było odkopać czapki i puchówki, później natomiast dało się usłyszeć z namiotów ciche poranne westchnienia – „znowu słońce, trzeba się wspinać” 😉 Wszyscy wróciliśmy z zaczerwienionymi nosami i nauczką, że przewidywanie prognozy w górach może się zamknąć w prostej matematyce: 50% że będzie padać, 50% że nie.
W obozie wzięło udział 11 klubowiczów. Dla większości z nas była to pierwsza przygoda w Dolomitach, staraliśmy się więc wspinać w różnych miejscach, żeby poznać różne rejony i ich specyfikę. Nie będziemy opisywać każdej ściany, bo mamy nadzieję, że poznacie je osobiście! Na małą zachętę trzy zespoły rozpoczęły swoje wspinanie na Cinque Torri, szybko przemianowane przez nas na włoskie Cerro Torre ;). Na pewno nie ze względu na wielkość – wieże dość skromne na tle pobliskich szczytów jednak fajne na rozgrzewkę, w niepewną pogodę, bądź dla początkujących – dobrze ubezpieczone, łatwo dostępne, przyjemne wspinanie. Zachęceni pierwszymi, mniej poważnymi drogami podejmujemy większe wyzwania.
Józek z Gosią atakują Aspettando la Vetta VII i Constantini-Apollonio VII+ na filarach Tofany. Ponad trzytysięczny, jeden z najbardziej znanych i rozpoznawalnych szczytów kusi urodą. Nasz flagowy zespół przechodzi drogi bez problemów, słyszymy tylko opowieści o głośniejszym sapaniu w okapach, poza tym bez szczególnej dramaturgii – Józek i Gosia, będąc w życiowej formie, określają odczucie wszystkich trudności na VI+. Pozazdrościć buły – wykorzystajcie to! W planach mieli jeszcze atak na Comiciego na północnej ścianie Cima Grande, niestety zapalenie oskrzeli Józka nie pozwala na wbicie się w drogę.
Masyw Tre Cime di Lavaredo atakują za to pozostałe trzy zespoły. W Egger-Sauscheck na Cima Piccola, w czwarty wspinaczkowy dzień z rzędu (mocne bestie), wbija się Bartek z Anielą. Przygoda kończy się bardzo groźnym lotem Anieli, już po trudnościach, z wyrwanym blokiem i zespół wycofuje się ze ściany. Aniela wychodzi z opresji ze skręcona kostką i dwoma złamanymi żebrami. Góry po raz kolejny przypomniały, że tu trzeba stale mieć się na baczności. Aniela, wracaj do zdrowia!
Marcin z Mateuszem i Łukasz z Darią atakują „Southeast Face” VII na Punta di Frida. Trudności techniczne oba zespoły przechodzą bez większych problemów, za to wspinanie tutaj jest przygodą samą w sobie. Widoki są przepiękne, ale krucha skała wymaga dużej czujności. Mkniemy po skale niczym koty, wciąż zachowując równe obciążenie chwytów. Żadnego ściągania ze szmaty 😉 Asekuracja jest dość wymagająca, należy brać pod uwagę zespoły nad i pod nami, wspinanie polecamy więc doświadczonym zespołom. Mateusz bez bicia przyznaje się do „popsucia” drogi, poprzez nieświadome zdemontowanie w kluczowych trudnościach stałej kości, tak więc w przyszłości bądźcie przygotowani na zastąpienie jej czymś własnym. Łukasz w miejsce kości pakuje aliena i równie sprawnie pokonuje swoją „życiówkę”, najtrudniejsze dotąd klasyczne trudności na własnej asekuracji. Nie obrasta jednak w piórka i okazuje się porządnym wspinaczem – układa kamienie na każdej półce dla bezpieczeństwa innych. Marcin po przejściu drogi zarządza „down climbing” z lotną asekuracją i po przeczekaniu gradziku sprawnie dostajemy się do zjazdów.
Paweł, jak na kierownika obozu przystało, pilnuje porządku w grupie, raczy straszno-śmiesznymi opowieściami taternickimi, służy przewodnikami i radą odnośnie rejonu. Przez cały okres obozu wspinał się z początkującym zespołem – Matem i Ewą. Postanowili wejść wspólnie klasycznymi drogami wspinaczkowymi na jak największą ilość turniczek w rejonie Cinque Torri. Udało im się w ten sposób dostać na wierzchołki: Torre Quarta Bassa, Torre Inglese, Cima Ovest, Torre Grande. Wspinali się poza tym sportowo w rejonie Sass di Stria, gdzie zrobili kilka krótkich dróg sportowych oraz jedną dwuwyciągową. Warto dodać, że Ewa to tegoroczna kursantka naszego klubowego kursu wspinaczkowego, a wizyta w Dolomitach to jej pierwsza przygoda ze wspinaniem wielowyciągowym. Sądząc po postępach, które uczyniła, nie ostatnia 🙂 Oprócz wspinania Ewa z Mateuszem zaskakują nas odwagą i odpornością na zimno. Kiedy my marzniemy w namiotach i puchowych śpiworkach na campie, oni śpią kilkaset metrów wyżej w rozwieszonym pod naszym „Cerro Tore” hamaku!
Wieczorem wszyscy miło spędzamy czas przy „sportowej” ilości włoskiego wina. Górskie (i nie tylko) opowieści trwają do zachodu słońca i dłużej. W dni restowe, żeby za bardzo nie zmęczyć się odpoczynkiem, odwiedzamy pobliskie sportowe rejony, a próba wykąpania się w basenie kończy się pod prysznicem z powodu nieoczekiwanego remontu basenu.
Wszyscy wracamy z nowymi górskimi wspomnieniami i zachęcamy do odwiedzania z nami Dolomitów w przyszłym roku!
Podczas obozu miały miejsce następujące przejścia:
- „Via Ultima Tule” 6c, 220m, Sass de Stria OS – Gosia Jurewicz, Józek Soszyński
- „Aspettando la Vetta” VII, 450m, 1 Filar Tofany OS – Gosia Jurewicz, Józek Soszyński
- „Constantini-Apollonio” VII+, 580m 2 Filar Tofany crux OS, mokry wyciąg Vl- 1xAF – Gosia Jurewicz, Józek Soszyński
- „Southeast Face” VII OS, 7L, Punta Frida, Tre Cime – Marcin Kraszewski, Mateusz Kowalkowski
- „Southeast Face” VII FL, Punta Frida, Tre Cime – Daria Jantowska Łukasz Golak
- „Nikibi” 6b+ OS, 300m 9L, Torrione Marcella – Marcin Kraszewski, Mateusz Kowalkowski
- „Potrela” z wyjściem „Bernardi-Kuhbacher” VI+ OS, 200m 7L, Lagazuoi Piccolo, Grupa Fanis – Marcin Kraszewski, Mateusz Kowalkowski
- „Diretta Dimai” VI+ OS, 6L, Torre Grande – Cima Sud, Cinque Torri – Marcin Kraszewski, Daria Jantowska, Łukasz Golak
- „M. Speciale” V OS, 360m, Lagazuoi Piccolo, Grupa Fanis – Daria Jantowska, Łukasz Golak
- „M. Speciale” V OS, 360m, Lagazuoi Piccolo, Grupa Fanis – Aniela Downar, Bartek Łojewski
- „Paolo Amadeo” V+ OS, 260m, Torrione Marcella – Daria Jantowska, Łukasz Golak
- „Miriam” V OS, 190m, Torre Grande, Cinque Torri – Aniela Downar, Bartek Łojewski, Mateusz Kowalkowski
- „Dei proiettili” IV+ miejsce V-, OS, 190m, Lagazuoi Piccolo, Grupa Fanis – Aniela Downar, Bartek Łojewski
- Rejon Cinque Torri, drogi klasyczne na turnie Torre Quarta Bassa, Torre Inglese, Cima Ovest, Torre Grande – Ewa Unger, Paweł Łuczeczko, Mateusz Kielan