Żabi Szczyt Wyżni, Sylwester 2015/16

W dniu 02.01 w pięknych warunkach pogodowych, podjąłem decyzję o wyjściu na szczyt leżącego w sąsiedztwie Niżnych Rysów, Żabiego Szczytu Wyżniego. Ta mierząca 2259 m n.p.m. góra jest najwyższym szczytem w Żabiej Grani i znajduje się między Żabim Mnichem a Kopą Spadową.

 

Najprostsza droga prowadzi przez Białczańską Przełęcz Wyżnią 2089 m n.p.m. I ją obrałem jako mój pierwszy cel. Do mojego pomysłu dołączył klubowy kolega Konrad Urbanek. O 8:30 dokonaliśmy stosownego wpisu do książki wyjść w schronisku Morskie Oko po czym ochoczym krokiem skierowaliśmy się środkiem zamarzniętych Morskiego Oka oraz Czarnego Stawu w stronę Kopy Spadowej gdzie swój początek ma ścieżka taternicka na Żabią Grań.

 

Piękno lodowej gładzi pokrywającej Czarny Staw, trzeba było zamienić na dobrze przylegający, zmrożony śnieg. Jakieś 100 m nad Stawem, Konrad uznał iż w związku z kontuzją obu pięt nie da rady dalej iść w mocno nastromionym terenie, a taki prowadził praktycznie cały czas na Przełęcz.

 

Postanowiłem kontynuować wejście samodzielnie. Po pokonaniu pierwszych trudności, opisanych w materiałach na trudności II / III (ścianka 6-8 m) którą trzeba pokonać bez asekuracji, kontynuowałam wspin po terenie mieszanym skalno-śniegowo-lodowym aż do początku Żabiej Grani, gdzie po przetrawersowaniu niewielkiego tarasu pokrytego śniegiem dostałem się do wylotu żlebu opadającego z Przełeczy Białczańskiej Wyżniej. Tutaj z terenu mikstowego, wyszedłem na zmrożony, twardy, ale dobrze związany z podłożem śnieg, wypełniający większość żlebu. Wykorzystując obie dziaby, oraz raki, pocisnąłem do góry trawersując dość rozłożysty żleb.

 

Utrzymując stałe tempo, co by nie zmarznąć, bo żleb jest niestety cały zacieniony, około 12:00 dotarłem do przełęczy. Tutaj po raz pierwszy dosięgły mnie promienie słońca, a krótkiej przerwie oraz analizie dalszej drogi ruszyłem w kierunku szczytu Żabiego Wyżniego. Na szczyt idzie się blisko grani od strony słowackiej czyli od Żabiej Doliny Białczańskiej z widokiem na Młynarza. Po 30 minutowym podejściu jedynkowym terenem, dotarłem pod kopułę szczytową Żabiego. Konćowka to kilkanaście metrów II wspinu na sam top.

 

Tutaj Niżne Rysy wynagrodziły mi trud 4 godzinnego podejścia w cieniu, przepuszczając w moją stronę promienie słońca. Po krótkiej foto relacji oraz nasyceniu oczu widokami na Tatry Wysokie: między innymi Młynarz, Ganek, Rumanowa Przełęcz i Wysoka.

 

Około 13:00 zacząłem drogę powrotną, aby zdążyć pokonać najtrudniejsze fragmenty w świetle dziennym. Około 14:00 będąc już u wylotu żlebu opadającego z Białczańskiej Przełęczy Wyżniej byłem naocznym świadkiem akcji ratowniczej TOPRu, którego śmigłowiec, jak się później dowiedziałem, poleciał na pomoc słowackiemu turyście , który nieszczęśliwie spadł z Rysów w stronę Buli. Dźwięk wirnika śmigłowca wypełniający całą dolinę, nigdy nie jest miły dla mego ucha… oznacza przeważnie czyjeś nieszczęście. Ale cóż, trzeba zachować zimną krew i kontynuować swoją drogę, aby dotrzeć do schroniska bezpiecznie. W związku z już ponad 5 godzinną akcją najtrudniejszy fragment na ścieżce, czyli wspomnianą ściankę 8 m o trudności II/III postanowiłem pokonać zjeżdżając na linie, gdyż dowiedziałem się rano od Piotra Sztaby, Instruktora PZA, iż ostatniego lata zamontowali na tej drodze kilka ringów w tym celu. Najwięcej na Mokrej Wancie oraz jeden znalazł się właśnie tu. Po sprawnym opuszczeni się o 10 m resztę drogi pokonałem szybko terenem mikstowym do powierzchni Czarnego Stawu. Krótka retrospekcja na przebytą drogę oraz pięknie podświetlone zachodzącym słońcem Niżne Rysy.

 

Około godziny 16 dokonałem stosownego komentarza w książce wyjść taternickich i skierowałem się do Starego Schroniska w celu zasłużonego relaksu w otoczeniu koleżanek i kolegów z KWT.

 

Autor: Grzesiek Argalski
Zespół: Grzesiek Argalski
Miejsce: Żabi Szczyt Wyżni
Data: 02.01.2016