Podsumowanie obozu zimowego KWT

Obóz zimowy KW Trójmiasto i KW Katowice dobiegł końca. W dniach 30.01 – 08.02 wspinało się i szkoliło w Morskim Oku w sumie 40 osób (w tym 27 KWT). Towarzyszyło nam 4 instruktorów w osobach Pawła Pallusa, Marcina Zembala, Janka Kuczery oraz Rafała Pietrasiaka.

 

Jak zwykle dla części z przybyłych była to pierwsza wizyta zimą w górach i spore grono z tych osób wzięło udział w kursach turystyki wysokogórskiej, łącznie 12 osób (w tym 8 KWT). Ci z większym doświadczeniem i chcący zasmakować chociaż odrobinę górskiej przygody odważyli się na wspinaczkę z instruktorem. Było to również 12 osób (w tym 8 KWT).

 

Pogoda nie rozpieszczała. Pomimo przyjaznych temperatur oscylujących w granicach -5 do -10 st.C. spore opady śniegu, regularnie co drugi dzień, skutecznie torpedowały dalsze wyjścia niż Bula pod Bandziochem. Głęboki kopny śnieg, lawiniaste podejścia i tony pyłówek z Sanktuarki ukształtowały szkoleniowo-wspinaczkową rzeczywistość. Rekord zejścia ze szczytu Buli zatrzymał się na 4 godzinach. Nie znaczy to, że był to czas stracony i że pogrążyliśmy się w czeluściach schroniskowej kuchni. Wręcz przeciwnie, po raz pierwszy od przynajmniej 5 lat na takim wyjeździe, dało się zauważyć aż 6 samodzielnie działających zespołów z naszego Klubu.

 

Marek Gruchowski, Wiesław Romanowski, Krzysztof Kinder.

 

Wiadomo, że nie były to przejścia na miarę Wojtka Kurtyki ale panujący zapał i zebrane metry zaprocentują z pewnością już w przyszłym roku. Dziś Bula, za rok Próg i Kocioł, a za dwa? Kto wie, Kazalnica? Także przeróżne warianty (max. do M5, 5+) ‘dróg’ na Buli takich jak: „Żebro”, „W samo południe”, „ Żlebem”, „Bez Znaczenia”, „Bladym Świtem”, „Globalne Ocieplenie” spowodowały, że wyglądała miejscami jak pole po wykopkach. Były pierwsze w życiu prowadzenia, sukcesy, porażki i zaklinowane liny. Także drogi drytoolowe, powstałe specjalnie na XIII Memoriał Bartka Olszańskiego, niejeden zespół przyprawiły dosłownie o ból głowy.

 

Wspinanie w „Białej Wodzie” – lodospad „Kaskady”.

 

Statystycznie najwięcej emocji jednak przeżyli wspinający się z instruktorami. Ten kto trafił do pary z Jasiem najczęściej był widziany jako dyndająca bombka na drugim końcu liny dosłownie i w przenośni, a metoda U miała praktyczne zastosowanie. Podczas jednej z takich wspinaczek powstała nowa droga na Buli nazwana „Konradówka” (Jan Kuczera – Konrad Urbanek, M7, 8 zimowo). Dwa dni później doczekała się brawurowego, pierwszego powtórzenia w osobach Gosi Jurewicz i Józka Soszyńskiego, którzy potwierdzili wycenę. Krzyk Gosi żeby wybrać niebieską dźwięczy w uszach zapewne wszystkim do dziś, wliczając w to turystów na asfalcie do Morskiego Oka.

 

Gosia Jurewicz na „Się nie robi”.

 

Dwa wieczory zostały zagospodarowane na otwarte wykłady. Pierwszy poświęcony został niebezpieczeństwom w górach, drugi budowie stanowisk, asekuracji, zjazdom i wszelakim górskim patentom.

Momentami śmiechu było ponad miarę, czy to z powodu tłoku na drogach, czy dowcipów w schronisku. Stwierdzenia: „Idę na lodowiec” albo „Drzewo nie drzewo, stan z 2 punktów być musi” w pamięci świadków nabierają głębszego wymiaru.

 

Kursanci Rafała: Wojtek Reducha, Karolina Grabowska, Anna Łagodzińska, Szymon Bednarz, Katarzyna Pałubicka, Ada Leżuchowska.

 

Wspólnie spędzony czas minął błyskawicznie. Ciepła kuchnia, scieżka na stawie oraz zimny granit już za nami. Cele i zimowe trajektoria na najbliższy czas oraz przyszłe sezony już obrane przez ludzi, którzy do niedawna zastanawiali się skąd skompletować sprzęt i pożyczyć dziaby. Dziękujemy za miłe chwile i nowe znajomości. Do zobaczenia za rok!

 


 

W ramach obozu odbył się dwu godzinny, nocny Trening Lawinowy. Wzięło w nim udział ponad 10 osób, członków KWT oraz KW Katowice . Podczas treningu uczestnicy realizowali na czas scenariusze wielokrotnego zasypania, poszukiwania osoby zasypanej bez detektora oraz wydobywanie żywego pozoranta spod śniegu. Na zakończenie omówione zostały rezultaty czasowe oraz problemy, z którymi zetknęli się uczestnicy szkolenia. Organizacją oraz prowadzeniem treningu zajęli się nasi klubowicze Magdalena Fudzińska oraz Krzysztof Mieloszyk, absolwenci szkoleń lawinowych II stopnia TOPR.

 

„Wzajemna dbałość o zaufanie i wspólne bezpieczeństwo, podstawą prawidłowego funkcjonowania klubowej komórki społecznej.”

 

Jeszcze kilka zdań na gorąco od uczestników obozu:

 

„Kurs poprowadzony profesjonalnie. W ciągu krótkiego czasu otrzymaliśmy niesamowitą dawkę skondensowanej wiedzy wspinaczkowej. Drogi zostały wybrane odpowiednio do naszego poziomu, jednocześnie dostarczając pewne wyzwania.”

Andrzej Kasperowicz (KWT)

 

„Osobiście jestem zadowolony ze szkolenia z Jankiem, a szczególnie z jego wykładu na temat niestandardowej budowy stanowisk i asekuracji.”

Krzysztof Mieloszyk (KWT)

 

Na wstępie chciałbym podziękować za możliwość wzięcia udziału w kursie i obozie. Jestem bardzo zadowolony z wzięcia udziału w zajęciach z Jasiem Kuczerą. Czas z tym instruktorem pokazał mi jak wygląda wspinanie w warunkach zimowych w różnych formacjach (w skale, w lodzie, w trawkach,..). Zajęcia odbywały się miłej koleżeńskiej atmosferze, były strasznie pouczające o nowe wiadomości techniczne (operacje sprzętowe, asekuracje, itp.). Miło było nawet uczestniczyć osobiście w tworzeniu nowej drogi wspinaczkowej, która wypruła moje siły doszczętnie. Teraz mogę odpowiedzieć na pytanie: ” Czy kupuję dziabki i spróbuje jeszcze raz?”. Odpowiedź brzmi: „Tak, przecież muszę przejść pewną drogę…”

Konrad Urbanek (KWT)

 

„Jestem zadowolony z kursu. Przede wszystkim dlatego, że pomimo ciężkich warunków udało się zrealizować program. Przed przyjazdem byłe trochę sceptyczny, co do kursu turystyki (na wspin z instruktorem się nie załapałem). Teraz zmieniłem zdanie, bo Ci którzy byli na wspinie bardzo odczuwali brak letniego doświadczenia w Tatrach. Dlatego może i lepiej, że zacznę latem – jak Bóg przykazał ;)”

Piotr Barański (KWT)