Letni obóz KWT 2015 – sprawozdanie

Letni Obóz Klubowy KWT upłynął pod znakiem upalnej pogody i konsekwentnego łojenia. Spotkaliśmy się w gronie 27-miu osób. Po raz kolejny na letnim zgrupowaniu pojawili się, znający rejon Gosia Jurewicz, Marcin i Artur Kraszewcy, Daria Jantowska, Józek Soszyński. Pierwsze spotkanie z doliną zaliczyli Maja Soszyńska, Evi i Daras Purzyccy, Ola Grzegorzewicz, Marcel Schally-Kacprzak, Przemek Pawluczek, Marek Gruchowski, Bartek Łojewski, Sławek Kobiella, Darek Budźko, Piotrek Piątek, Dawid Maciaszek, Ela i Bogdan Pillathowie. Przyjechała także nasza klubowiczka z Wielkiej Brytanii Aniela Downar a ze Szwecji przylecieli na obóz nasi sympatycy Marta Leniec, Malin Andersson, Asa Fahlman i Bartosz Dujanowicz. Przybyli także nasi koledzy, fachowi łojanci z Trójmiasta, Bożenka i Maciek Mikołajczykowie z Arturem Polańskim i Sławkiem Szymańskim, którzy w chwili słabości spowodowanej piciem wody z potoku, przy ognisku zapowiedzieli dołączenie do Klubu (czekamy na deklaracje ;))

 

Trudno znaleźć słowa, które są w stanie opisać atmosferę, panującą wśród uczestników wyjazdu. Fantastyczna, znakomita, wspinaczkowa w każdym aspekcie. Już o 7 rano najambitniejsi ruszali po swoje zdobycze wspinaczkowe. Największym powodzeniem cieszyły się o tej porze dnia ściany o wystawie zachodniej czyli Blechmauer, Kaiserbrunner Turm czy Wachthuttel Turm. W południe słupek rtęci sięgał 37 stopni. Był to czas sjesty, kąpieli w lodowatym potoku, prób przejścia slackline, rozwieszonego przez Prezesa nad głębinką (nikomu się nie udało) i ogólnego rozprężenia przypieczonego słoneczkiem. Pod wieczór, kiedy temperatura spadała do marnych 30 stopni, ruszaliśmy na podbój wschodniej Klobenwand. Wieczorami spotykaliśmy się przy ognisku gdzie wesołym rozmowom i żartom do późnych godzin nocnych towarzyszyły napoje bogate w witaminy, antyoksydanty, aminokwasy i co tam jeszcze można w piwie i winie znaleźć.

 

Dokładnego wykazu przejść nie sposób przytoczyć. Niektóre, najciekawsze drogi miały wiele powtórzeń np. Nixt fur Suderer przeszła większość uczestników obozu (!). Marcin w zespołach ze swoimi wychowankami z sekcji wybierał najsmaczniejsze wielowyciągowe kąski, a przejmował prowadzenie tylko wtedy, kiedy partnerzy nie dawali rady, czyli rzadko i tylko na najtrudniejszych odcinkach. Marta, Malin, Asa i Bartosz wspinali się sprawnie do szóstki, zadziwiając nas obfitością sprzętu, używanego do asekuracji i budowy stanowisk. Aniela i Bartek stworzyli team tudzież zdyscyplinowany co skuteczny; pierwsi byli w ścianie rano i ostatni schodzili na tabor wieczorem, a ich wykaz jest imponujący. Józek i Gosia nieco poodmrażani i wysyceni alpejską przygodą tydzień wcześniej, podczas przejścia Pięknej Heleny na Grandes Jorasses, unikali wspinania jak niedzielnego obiadu u teściowej. Ich koronne dokonanie to 4 wpinkowe 7+ w drugiej próbie. Oprócz tego Józek odbył kilka piątkowych przechadzek ze swoją córką Mają. Natomiast Daria, Marek, Piotrek, Przemek, Darek Budźko, Sławek i Dawid zaprezentowali wysoki poziom wspinaczkowy, wymieniając się w zespołach i (czasem we współpracy ze swoim mistrzem Marcinem) łoili bez kompleksów, dużo i skutecznie w okolicach siódemki. Ela, Bogdan i Sławek Kobiella nie przemęczali się zbytnio. Oszczędzali siły na Grossglockner, który zdobyli kilka dni później. Ola z Marcelem i Evi z Burzą dołączyli do nas parę dni po rozpoczęciu zgrupowania i od razu rozpoczęli ostrą eksplorację wapiennych urwisk i nadrabianie zaległości towarzyskich. Wschodzący (jeszcze nie należą do klubu) Dream Team KWT czyli Maciek z Arturem Polańskim rozkochali się we wspinaniu wielowyciągowym, którego do tej pory uprawiali niewiele. Ósemkowe wyciągi na Blechmauerze padły w ich wykonaniu w najczystszym ze stylów, choć wytknąć należy, że na tej samej drodze zabrakło już pary na 7+. Pod koniec dołączył do nas Artur Kraszewski (obecnie na wygnaniu w Krakowie), który z bratem Marcinem próbował wspinania po najtrudniejszych obozowych propozycjach.

 

Zaznaczyć należy, że wzrost poziomu wspinaczkowego w znacznej mierze zawdzięczamy sekcji sportowej prowadzonej przez Marcina.

 

Tworzyliśmy zgrany, doborowy zespół, pełen zapału do wspinania i zabawy. Jedyne czego nie udało się zorganizować to wspinanie początkujących w zespołach z wyjadaczami. Wszyscy trafili do grupy zaawansowanych :). Klubowicze uczestniczący w obozie podnieśli swój poziom wspinaczkowy pod względem technicznym jak również zdobyli doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości na ścianach większych i poważniejszych.

 

Oto skrócony wykaz przejść:

 

  • Peternpfad 5- 160m
  • Woachtelkante 5, 120m (3x)
  • Gaisbauer Jug 5, 170m
  • Gaisbauer Jug / Nix fur Suderer 5+, 180m
  • Fensterplatte 5+ 140m
  • Westside Story 6- 50m (3x)
  • Bergsteigerwandkamine 6- 250m
  • Blechmauernverschneidung 6, 230m (2x)
  • Nix fur Suderer 6 170m (6x)
  • Mit Gottlicher Hand 6, 170m
  • King Kong Koarl 6+ 170m (4x)
  • Ga Gaga Gaa 6+ 40m (2x)
  • Weichtal Wichtel 6+, 170m
  • John Wayne Der Alpen 6+, 165m (2x)
  • Runa Runa / Westside Story 6+ 50m
  • Via Helma 7- 150m
  • Blechmauernverschneidung wariant 7, 230m
  • Weichtaler Trachtenkirtag 7, 220m
  • Spatlese 7, 90m
  • Morgentau 7+, 12m
  • Feuer des Midgards 7+, 80m
  • Absurdistan 8, 210m (1xAF na wyciągu 7+)

 

Do zobaczenia ponownie za rok w Kaiserbrunn!

 

Prezes KW Trójmiasto Józek Soszyński